Wczoraj odwiedziłam cudowne miejsce którego właścicielami są wspaniali ludzie.
W 4 Arowym Azylu rośnie bardzo dużo roślin a Basia mimo tak dużej różnorodności roślin strzela ich nazwami, gatunkami jak z karabinu maszynowego.

Basieńko jeszcze raz dziękuję za tak ciepłe przyjęcie.
Ha ha, miałam okazje skosztować pysznego biszkopcika z rabarbarem a wy nie.
Był pyszny.
Wyjechałam od Basi z mnóstwem roślin, biegała ze swoją saperką i tylko wykopywała.
To tylko cząstka tego co dostałam.
Kilka ujęć z 4 Arowego Azylu wstawię jak uporam się ze zmniejszaniem zdjęć.