Ależ Ty masz pamięć.... Skutki walki którą wspomniałeś odczuwam do dzisiaj babski upór nie wyszedł mi na dobre. Podobnie jak róży którą upierdzieliło mi się przesadzać w lipcu.
Pochowałam szpadle aby nie kusiły, z przesadzaniem poczekam (obiecałam sobie) na chłodniejsze dni. Musze przesadzić kilka hortek, host i dwie kaliny.
Anabelki i reszta dziękują za pochwały.
Strasznie dużo tego było.
Co planuje? Tak do końca to jeszcze nie wiem. Planowałam hortki tam wcisnąć, może dam coś dla koloru... ale ile czego i gdzie, tego jeszcze nie wiem. Muszę pobiegać z miarką.
Czas biegnie Przemku zdecydowanie zbyt szybko.
Twój ogród to już cacydełko że o warzywniku i dodatkach nie wspomnę.
Troszeczkę się zdziwiłam że nie ma już białego płotka który tak mi się podobał.
Owszem, brakuje mi go ostatnio coraz bardziej. Odnoszę wrażenie że żyję w jakimś samonapędzającym się kołowrotku gdzie coraz mniej czasu na przyjemności i cieszenie się chwilą a tylko same obowiązki, których jest coraz więcej. W tym roku mam długi bo ponad miesięczny urlop, celebruję każdy dzień bo jeszcze trochę i wracam do kołowrotka
Dziękuję Ewuniu, ogród jest dla mnie bardzo ważny, zawsze był i mam nadzieję że to się nie zmieni. Z upływem czasu wszystko w nim dojrzało a ja wraz z nim. Wizja swojego miejsca na ziemi się wyklarowała, teraz nic tylko dbać o to co już posiadam i dopieszczać w miarę możliwości.
Decyzja o likwidacji białego nie była prosta, teraz nie żałuję. Miał swój urok ale dzielił niepotrzebnie przestrzeń i był niepraktyczny bo niczemu nie służył, wokół domu mam ogrodzenie.