Kiedy myślę o moim ogródku jako całości, wiem, że chciałabym by był spójny z wnętrzem domu. Fasadą pewnie też, choć nie jest to moja wymarzona architektura...
Tutaj jest fragment mojej sypialni. Jak ją urządziłam, wszyscy mówili- ojej jak słodko, ja bym tak nie mógł, to się szybko znudzi itp. A teraz to nasz ulubiony pokój w domu

I jak na razie nie korci mnie do zmian.
Czyli- mój ogród ma być przytulny, słodki, kwiatowy, kobiecy, trochę vintage... Naturalne materiały, pewien luz i swoboda. Nic na pokaz, żadnych wypasionych kompletów, egzotycznych okazów, raczej odzysk, sielskość, trochę starych gratów i niedzisiejsza, niemiejska atmosfera.
Hmm...kiedy mi się to uda?