Storczyk od e-Musia. Z nim wiąże się ciekawa historia

1 - cyfrówka, 2 - lustrzanka
- Tutaj nie widzę większej różnicy
A teraz historyjka:
e-Muś pracuje poza domem, wraca na weekendy. Luty zeszłego roku, idę spać, następnego dnia mam urodziny. Minęło pół roku od śmierci mojej mamy i przeżyć z tym związanych łącznie z tym, że w godzinę śmierci moja mama poszła się we śnie pożegnać z moim mężem i swoją siostrą.
Śpię sobie smacznie, sama w dwuosobowym łóżku, wygodnie, wszędzie cichutko, tylko tykanie zegara słychać w salonie

Raptem staje się jasność. Otwieram oczy, bo razi mnie światło, patrzę na zegarek w telefonie, zegar na dole wybija właśnie północ. W nogach łóżka stoi postać, zasłonięta wielkim storczykiem. Najpierw szok, zjawa jakaś przyszła się ze mną pożegnać, potem dochodzę do wniosku, że to mój małżonek. Zanim uświadomiłam sobie, ze on żywy i zrobił mi niespodziankę składając mi jako pierwszy życzenia urodzinowe - o mało zawału nie dostałam

Do kwiatka dołączył dwa wafelki w czekoladzie i zamówił sobie kawę urodzinową w środku nocy

Wypiliśmy kawkę, o 4 rano e-Muś pojechał do pracy, aby na czas dojechać

Teraz storczyk kwitnie po raz drugi