Chciałam jeszcze pokazać zaangażowanie mojego męża: nieświadom zastosował 3 zasady Danusi:
"6. Jak coś zmieniasz., nie żałuj, zmieniaj i idź do przodu
9.Nie biadol, jak coś padnie - masz miejsce na coś lepszego
10. Pogódź się z tym, że będziesz ciężko pracować, aby osiągnąć efekt. Ogrodnictwo nie jest zawodem dla leniwych, samo się nie zrobi"
Otóż ostatnio zajrzałam na rabatkę z iglakami, tą za ławeczką:
Rośnie tam Tuja złota, świerk Conica - ulubieniec mojego M, jakaś inna tuja (wysoka mocno) i dąb samosiejka, który sobie upatrzył miejsce w naszym ogródku i stwierdziliśmy, że nawet dobre miejsce sobie wybrał, więc go zostawiliśmy.
Okazało się, że nasze roślinki mocno się rozrosły. Kiedy je sadziliśmy wyglądało to mniej więcej tak: Rok 1998
potem tak: Rok 2004
W tym roku zaczęły na siebie wchodzić, wcześniej tego nie zauważyłam. Przez moja chorobę 3 lata nie zajmowałam się ogrodem. Przycięłam tuję złotą i wtedy odsłonił mi się łysy z tamtej strony świerk Conica.
Zobaczcie, co zrobił wtedy mój M:
Wyciął Tuję i świerk. Stwierdził, ze posadzimy tam hortensje. To jest bardzo ładne miejsce w półcieniu od strony południowej, ale dąb ma już ładną koronę i daje cień. Myślę, że na to miejsce zasłużą sobie Limki. Mam więc następną rabatkę do rozplanowania. Niestety, ławeczka już tu nie pasuje. Znajdę na nią inne miejsce.