Aniaaa napisał(a)
Skorupki jajek suszę i albo je zgniatam na drobno albo mielę w młynku.Daję pod rośliny zasadowe,lekko je grabkami pomieszam z ziemią i podlewam.Zalewam też wodą skorupki we wiaderku na parę dni i tym podlewam rośliny.Nie wylewam też wody w której gotowały się jajka,po wystygnięciu też podlewam nią lawendy po kolei.
Skórki banana zakopuję pod roślinami nowo sadzonymi albo już posadzonymi gdzieś tam z boku rośliny zakopuję.O gnojówce z bananów nie wiedziałam Nawet nie sądziłam,że z nich też można robić.Więc będzie następne wykorzystanie skórek
Kawę rozsypuję wokół roślin,które są kwasolube i mieszam z ziemią.
W ogrodzie staram się używać naturalnych nawozów.Stosuję z mączki kostnej i z guano czyli z gów...ptasich Staram się jak najmniej chemii wprowadzać do ogrodu.Nie raz nie wychodzi jak jakiś zmasowany atak ale to już ostateczność wtedy.Nastawiam gnojówki pokrzywowe.Wrotycz też co roku.Jakiś czas temu dostaliśmy sporą kupę przekompostowanego obornika od sąsiada.Cały czas zaprawiam nim dołki pod nowe rośliny a ziemię mam piaszczystą więc jak mogę tak przygotowuję miejsce by roślinom dobrze się rosło.Jak nie miałam tego to kupowałam obornik suszony.Kompostu swojego też sporo produkujemy i nim podsypuję rośliny,służy też do jesiennego kopcowania roślin.Od koleżanki dostałam wielki pojemnik odchodów gołębich.Od tamtego roku kompostują się poprzekładane wiórami i innymi odpadkami nadającymi się do tego celu.W kompoście jest dużo dżdżownic i kruszczycy złotawki więc wykonują dobrą robotę
Teraz mam dylemat czym zlikwidować naliściaka bo obżera mi liście na brzozie.Ciekawe czy gnojówka z pokrzyw go zlikwiduje..
Cieszę się,że coraz więcej osób skłania się ku naturalnym opryskom i nawozom bo to żadna sztuka walić samą chemię w ogrody i truć wszystkich dookoła..w końcu korzystamy z naszych ogrodów,nasze dzieci i zwierzątka i tak trzymać
A jak widzę jak warzywniaki powstają to aż gęba się śmieje.Nie ma to jak swój koperek i marchewka Sama natura.
Ale się rozpisałam
Pozdrawiam serdecznie
edit: Powojniki lubią zasadowy odczyn ziemi a skorupki w tym pomagają.
Może sąsiadka nie przysypała obornika ziemią i dotykają korzenie do niego? Może nie takie stanowisko? A może kwestia dokarmienia? U mnie też dwa rosną tak sobie,nie to stanowisko,będą przesadzane.
Aniu dziękuję za rozpisanie się.
Też jestem zwolenniczką ogrodu bliskiego naturze i bez chemii.
Te wszystkie składniki o których pisałaś daję ba kompost.
Ale mam właśnie świeżo zasuszone skorupki od jajek, może je rozdrobnię i dam w nogi moim powojnikom.
Nie wiem co pomoże na naliściaka, mam go na grabie.