ryska napisał(a)

taki znak co by się nie szwendać po Polsce w Sylwestra.

W tamtym roku Gdynia dziś kanapa

Jeżeli Gdynia, to od centrum do mnie jest 11 km, a jeżeli od granicy Gdyni, to rzut beretem... bo koniec Gdyni jest początkiem Rumi. Zdróweczka Ci życzę kochana i nie tylko ogrodowego szczęścia w Nowym Roku.

Margerytka40 napisał(a)

Oby , cieszę się że już Ci lepiej bo wchodzić w nowy rok z choróbskiem to raczej kiepsko

Rumianka napisał(a)

Jeżeli Gdynia, to od centrum do mnie jest 11 km, a jeżeli od granicy Gdyni, to rzut beretem... bo koniec Gdyni jest początkiem Rumi. Zdróweczka Ci życzę kochana i nie tylko ogrodowego szczęścia w Nowym Roku.

No proszę od mojego domu do Ciebie to kawał drogi ale Gdynia piękna, na pewno tam jeszcze zawitam, mam plany, że w tym roku Obiecałam to Julii, bo ona też zachwycona tym miastem.
Dziękuję uprzejmie za życzenia, również wysyłam kulę pozytywnej energii

Dziś otuliłam moje trzy róże na pniu nn czerwone. Bardzo je lubię, mam je już kilka lat. Jedną złamałam w tamtym roku przy próbie przykopywania na zimę.
Dała jednak radę i się zrosła. Tym razem nałożyłam otulinę do rur co i owinęłam włókniną.
Reszta róż(nowych) ma kopczyki od jesieni.

Do oczka trafił dziś napowietrzacz.
W wazonie na stole kwitną piękne różowe róże. Chodzę koło nich i uśmiecham się pod nosem, bo coś co przybyło na różankę może wyglądać podobnie
Oby do wiosny, pada śnieg, nawet ładnie się zrobiło ale jakoś nie umiem się z tego cieszyć.

Energia z kartek dotarła i do mnie
Renatko, wszystkiego co piękne i dobre na 2017 rok
Pozdrawiam

Aniu dziękuję, wzajemnie
Te kartki to był fantastyczny pomysł. Dzieci moich Sióstr zrobiły dla nas takie fantastyczne prace, tak się starały. Ile było opowiadania, powalające zaangażowanie. Byłam z nich strasznie dumna. Nasze też im się podobały

Witajcie, wyszło dziś słoneczko zza chmur i uruchomiło ciąg przyczynowo-skutkowy. Przypomniałam sobie o aparacie i podwórku
Różanka i płotek wyglądają fajnie pod pierzynką.

A tak mechanik pomaga w otulaniu róż na pniu.
Miałam możliwość wyboru koloru otuliny ale już o taśmie nie pomyślałam.
Faszetki całe szczęście białe

I takie tam
Zaspy w oczku.

Huśtawka

Bobo

?

No nieźle śniegu Ci nasypało.
Ja róż na pniu nie mam bo się boję, że z okrywaniem sobie nie dam rady w moich warunkach ale są piękne bo moja mama ma, tylko ma ogród zaciszny i nie okrywa ich wcale.
Zapraszam do mnie na kolory

Widziałam Sylwia ile mam u Ciebie stron do nadrobienia i zaczęłam od innych ulubionych ale zajrzę oczywiście
Moje róże na pniu już stare, zdrewniałe, do tej pory przykopywałam, zobaczymy jak im się te cukierki spodobają.