ryska napisał(a)

Dynie, wszędzie dynie

Czyli naleweczka "dentystyczna" będzie....

Nie robię już nalewek, te były ostatnie.
Dynie pewnie upieczemy w piekarniku.
Dziś za to zrobiłam 17 słoików z ogórkami w zalewie octowej z kurkumą.
Musiałam je wydrążyć i oskrobać, bo wyrosły olbrzymy podczas moich wakacji.
Wykopałam też dziś całą marchew Lenkę, bo jedna puściła kwiaty
Oczywiście tą z kwiatkiem zostawiłam na nasionka. To bardzo wartościowa odmiana, siałam ją w marcu, nie miała żadnych robali, jest słodka i duża.

Piękna inna trytoma.Bardzo tez i je lubię.
Miałam ze 3 ale mi chyba wymarzły, bo w tym roku zero.Na wiosnę kupiłam 3 rózne. żyją, małe to , i niestety kwitnąć nie będą
Moje dynie też rośną i cieszą.Ja bardzo je w wszelakiej postaci lubię

Moją trytomę związałam na zimę, bo czytałam, że wygniwa od nadmiaru wilgoci.
Moja dynia to Uchiki Kuri raczej mała, ciekawostka, bo nie jest to moje ulubione warzywko. Wolę cukinię, paprykę no i pomidoreczki swojskie, które już zajadam.
Wiszące Betalux karłowy polecam za smak i delikatną skórkę.
Maskotka jest słodki ale ma skórę twardą, Syberyjski ma kwaskowy smak ale jest soczysty i delikatny. Do wyboru do koloru. Uwielbiam ten czas własnych warzyw

A ja na nic nie mam czasu, pozostanie mi jeść ogóraski kupne.

Ale za to wczoraj miałam obiadek z własnych (Johanowych) ziemniaczków, a na kolecyjkę kanapkę z pomidorkiem z krzaczka Wreszcie poczułam zapach i smak pomidora.

O kilka nasionek Lenki się upomnę.

Te ogórki zaczęłam robić o 6:30 skończyłam o 9. Taki gorąc jest, że jak wstaję to kołuje mi się w głowie. Rano było chłodniej całe szczęście.
Jednak mimo braku kwiatków( zjadł je koziołek) ziemniaki wydały plon.
Śledzik był do tego?
Dziś robiłam też z Julią sos słodko-kwaśny na obiad. 50% moich warzyw. Jest radość

Ewa nasionka marchewki mam w pamięci

Podziwiam Twoją wytrzymałość, ja dziś plackiem na zimnej podłodze przeleżałam, nie byłam w stanie zrobić nic.

Okazało się że pod lekko pożółkłym krzaczkiem były jednak ziemniaczki i to wcale nie tak mało. Chyba będziemy musieli je wykopać nim koziołek się do nich dorwie, zjadł górę to kto wie co mu jeszcze przyjdzie do łba.
Śledzik będzie w piątek.
Ten słodko-kwaśny to mam rozumieć z chilii....

Rano było ok ale potem masakra jak dla mnie, teraz też wiatrak chodzi.
Słodko-kwaśny robimy z cebuli-papryki-pomidorów-ananasa-cukinii. Do tego sos sojowy, chili oczywiście też ale w granicach rozsądku w te upały.
Do ryżu w sam raz

Brzmi apetycznie
Czuję się połaskotana idę coś zjeść.