finka napisał(a)

no chyba oprócz obierek po owocach cytrusowych? ja też przerabiam drugi raz kuchnię na wielkim kompostowniku i całą szkółkę i ogród oczywiście.

tak żelazna zasada żadnych obierek cytrusów - toż to sama chemia . chcę podkreślić że bardzo wartościowe są fusy z herbaty i kawy .powiem wam że ten kompost z tamtego sezonu trochę posypany przyspieszaczem i tylko raz przerzucony w grudniu na wiosnę już trafi na nową rabatę - jest w połowie gotowy

To co, mam z powrotem postawić kubełek BIO-KOMPOST? Domownicy mnie wyśmieją do reszty z moimi wariacjami na temat. W sumie jak mają zjeść mi korzenie drzew to i tak zjedzą niezależnie od kompostu. A jednak kuchenny jest bogatszy.

fajnie obsadzona ta Twoja skarpa a co to jest ten jasnozielony iglak na drugiej fotce ?

kompost... ja też tak postępuję i wrzucam resztki organiczne z kuchni na pryzmę... no, przyznam się, że skórki cytrusów też ale zawsze przed użyciem tych owoców myję te skórki... wiem, że chemia itd. ale w sumie nie zauważyłam żadnych negatywów w kompoście...to chyba jedyna 'chemia' u mnie w ogrodzie, taka w sumie przypadkowa

ja co dzień Ewka zbieram w kuchni cały 2 litrowy pojemnik hermetyczny odpadków kuchennych . z początku był problem że trzeba co dzień z tym chodzić w zimie , zwłaszcza teraz , ale to kwestia przyzwyczajenia . dajemy psu jeść i z odpadkami na kompost - taki rytuał .podobnie miałam problem jak domowników zachęcić do segregowania śmieci . też się przyjęło , choć tu był znaczny opór , bo robimy to w kotłowni i trzeba się trochę poświęcić . u nas zakład odbiera w workach i nie mam pojemników .

Ewka sam pomyśl -gryzonie zjadają ślimaki, to też jakiś plus .a przecież nie masz tych odpadków w ilościach przemysłowych żeby się szczury zadomowiły . ja mam dość dużo , bo z 300 gołębi to jest trochę i szczura jeszcze nie widziałam , a teraz na śniegu to tylko tam widzę ptasie łapki.wiesz jak ktoś ma ogólny bród i bałagan w sąsiedztwie to nawet święty nie pomoże. do nas szczury w tamtą zimę podchodziły do psiego jedzenia od trzeciej z kolei sąsiadki .która miała malutkie miejskie gospodarstwo z kurami i kaczkami. tam były i do nas też podchodziły a u nas kompostownik duży i zero . widzisz więc że nie ma reguły

Marzena to świerk karłowy , ale nie znam odmiany - ma już 10 lat. on na wiosnę jest taki żółto zielony , potem ciemnieje . szukam u Kurowskich , jak znajdę to ci napisze

to fajnie, to napisz Alinko, bardzo mi się podoba i chętnie bym sobie go posadziła na mojej górce 'piwniczkowej'

a to nie jakiś 'Little Gem' ten świerk?
A jeśli chodzi o odpadki to u mnie co drugi dzień 10 l wiadro, ale teraz trzymam je na tarasie (kuchnia u mnie na piętrze to mogę) i co drugi dzień chodzę na kompost bo mi zimno. Dużo marchewki teraz jemy

Marzenko znalazłam - to Picea abies 'Little Gem'- dokładnie ten sam . nie ma pomyłki . nie jest za wielki . po 10 latach nie ma jeszcze metra szerokości i ładnie trzyma się ziemi -niziutko. tam są dwa egzemplarze , ale jeden zżera fytoftoroza . co roku z nią walczę , ale w tym roku odpuszczam i wyrzucam . jest raz mniejszy od tego co widać

jeszcze znalazłam jedną fotkę skarpy , ale z daleka - dla nowej koleżanki

To ja jeszcze wrócę do tematu. Dzięki za oświecenie. Krótko, prosto i na temat.

finka napisał(a)

a to nie jakiś 'Little Gem' ten świerk?
A jeśli chodzi o odpadki to u mnie co drugi dzień 10 l wiadro, ale teraz trzymam je na tarasie (kuchnia u mnie na piętrze to mogę) i co drugi dzień chodzę na kompost bo mi zimno. Dużo marchewki teraz jemy

tak Marta już znalazłam -to Little gem. a wiesz że te odpadki to wynoszę co chwilkę , bo mam wymówkę na dymka do ogródka . nie myśl sobie że nie spaceruje teraz i nie oglądam . wręcz przeciwnie . widziałaś jak mam wydeptane miejsce , gdzie ma być wgłębnik- cały projekt jest tu - na śniegu