Nie mam ambrowca ...na razie to mi się marzył , nawet mu miejsce zrobiłam a tu Szymon SOBIE SOSNĘ JAKĄŚ PSTROKATĄ KUPIŁ ....UWIERZYSZ ?..no i wsadził ...coś go bierze ...jakaś choroba , bo to kompletnie nie jego bajka ....
.zmieniłam przy kompostowniku te pęcherznice na thuje ,
nie ma to tamto to miejsce musi być niewidoczne z każdej strony ...
ufff ale poleciała ....no cóż miło mi bardzo POLA ....to nic cennego to po prostu doświadczenie...
A tak w ogóle to pękła mi dzisiaj rura od ogrodowego kranu i mieliśmy prysznic spod kostki ...pękła na wygięciu z ziemi na ścianę ...no ale mrozu to u nas nie było ...chyba ta źródlana woda ze Skawy ją załatwiła ...cóż myśleć o moim żołądku ...czy on jeszcze istnieje ???
u którejś dziewczyny wyczytałam że do cieniutkiej listewki przyklejają taśmę klejącą dwustronną i w nocy któraś paręnaście sztuk na to złapała ..na zasadzie lepu na muchy ..taśmę już kupiłam . tylko że na razie nie wyjdą ...za zimno .....