dzisiaj popracowałam w ogrodzie powiązałam trawy w snopki , bo wiatr zrobił taki porządek , że trawy fruwały po całym ogrodzie a najgorszy miskant giganteus
Jest bardzo sucho . już pisałam u niektórych że pierwszy raz w życiu podlewałam ogród w listopadzie .
brak śniegu i perspektywa mrozu w styczniu -masakra .
Alinko, alez okaz piorkowki, alez mi sie mordka smieje na takie widoki trawkowe Czy tam w tle to Red Baron sie wylania???
Ja nawet nie wiem jak moje trawy zniosly wichure, rano gonitwa, jak wracam ciemnica. Pocieszam sie, ze jeszcze niecaly miesiac i dzien zacznie sie wydluzac
Tak bocku to red baron się tam czai .mam nadzieje że wreszcie na wiosnę ta rabata będzie bez trudu mogła podrosnąć , bo w tym roku był tam sajgon przez to oczko .
ja na szczęście mam dwa dni wolne od pracy ,to zawsze mogę coś poszperać w ogrodzie , bo w inne dni mam tak samo
nie bój się kretów . jeśli chodzi o trawy to ich korzenie za bardzo gęste dla kretów . dzisiaj w jednym wątku wyczytałam o walce na śmierć i życie z kretami gazem z samochodu .....brrrrr. ale poczekam na efekty .
ja też mam urwanie głowy z Zarą . zrobiła sobie ścieżkę spacerową wzdłuż ogrodzenia i skasowała mi 5 tawuł na skarpie i trawę miskanta silbera. nie wspomnę o całej masie kurzu i ziemi przy bramce wejściowej . za to dobrze pilnuje , jest ostra i nikt się nie odważy na głupi krok. to taki mój osobisty Chuck Norris.