Eluś, jak dawno Cię nie czytałam Ale myślałam o Tobie często
Mąż się nie obrazi, bo to miłość platoniczna
Z opuchlakami nie jest wesoło nam, bo mąż zbiera wieczorem tak około 15-30 osobników.
Ewka to mnie poczyłas , ze nie jako jedyna takie dlugie rozmyslania czynie....nigdy tak nie mialam torebka czy ciuch ten i juz )) a teraz .... coz nie przestawisz tego tak szybko jak swieczki na kominku )
Ewuniu, siedzę z M na tarasie i podczytuję twój wątek, tzn. nadrabiam zaległości. M patrzy mi przez ramię i zachwycił się twoimi przetacznikami. Szczerze mówiąc nie znam ich wcale, co i jak. Róża na pniu też jest śliczna. Kiedyś u Ciebie widziałam taką żółtą. Masz ją jeszcze?
Jolu, kiedyś łatwiej kupowałam roślinki. Przychodziłam, podobała mi się, zabierałam do domu i potem zastanawiałam się, gdzie ją posadzić. Ale to były czasy przed ogrodowiskiem
U mnie nie tak łatwo z posadzeniem - na miejscu docelowym rosną inne i trzeba je najpierw wykopać Żeby je wykopać, to trzeba dla nich znaleźć inne miejsce. A tam pewnie też coś rośnie do wykopania itd.
Takie ogrodowe domino
Iwonko, mam nadal 3 róże żółte na pniu w przedogródku, tam gdzie rosną przetaczniki. Wrzucę jeszcze raz to zdjęcie, bo wszyscy widzą tylko przetaczniki, a róż nie zauważają Przetaczniki mam od wiosny, więc też dopiero je poznaję Teraz dosadziłam więcej krzaczków, jest jeszcze bardziej niebiesko
Gosiu, nadal grasujemy Co robić? Ich jest tak dużo i zjadają nam roślinki. Na razie nie widzę efektów podlewania nicieniami i grzybami. Obawiam się, że sama je sobie sprowadziłam ze szkółek i mają tu super stołówkę.
Ty to masz zdrowie na wyjazdy! Buziolki Kiedy przyjedziecie nad morze? Zapraszamy
Ale myślałam o Tobie często 
Mnie też to niedługo czeka...przywlokłam je ze szkółki niestety. Przypuszczałam, że może być problem i już pierwsza żurawka padła....
