Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4157
Fotografie tylko dokumentują to, o czym już pisałem. Jest pełny standard, czyli: foto 1 odorek zieleniak przy "pracy",
2 przebarwienia oznaczające brak fosforu,
3 - 5 zasychanie wierzchołków pędów oraz zamieranie pędów - wymagane przerzedzenie karp korzeniowych / przesadzenie lub usunięcie/,
ostatnie trzy to szara pleśń na owocach oraz szypułkach.
Zaznaczyć trzeba, że odorek nie jest szkodnikiem jakie znamy. Szkód wielkich nie czyni. Jedyną jego szkodliwością jest nakłuwanie i wysysanie soku, co oprócz 'zapachu' jest powodem białych plamek dyskwalifikujących maliny w handlu. Jest też 'dowodem' braku chemicznej ochrony.
Likwidacja Didymella aplanata /zamieranie pędów/ nie jest trudna lecz uciążliwa. Konieczny jest oprysk na glebę po "skoszeniu" choćby topsinem oraz wiosenne opryski bravo/gwarantem lub dithane, a jeśli ktoś przekłada ochronę biologiczną nad chemiczną to przedwiosenne - w ciepłe dni lutego - podlewanie /co najmniej dwukrotne/ zakwasem chlebowym. Może być rozcieńczony 1:1 w ilości 1,5 - 2,0 l/krzak. Dlaczego w lutym? Wówczas rośliny "śpią", natomiast zakwas niszczy rozwijającą się grzybnię patogena.
W ten sposób dawno temu zlikwidowałem chorobę na swoich malinach i nie tylko.
Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek