Lato, zimno, deszcz i chwasty. Trawa rośnie, trawnika nie widać. Chwast na chwaście, chwastem pogania. Mnie, plecy bolą i dostaję drgawek na myśl o pieleniu. Sumak daje cień, przyjemnie pod jego koroną, jednak ciągle mam nowe odrosty gdzie popadnie. Przykryte tkaniną i posadzona trzmielina. Tkanina to jednak dobry wynalazek.
Robię etapami, jak mi się zachce i gdy plecy nie bolą. Wlaściwie to chciałabym mieć już efekt, a najchętniej bez roboty

Tuja padła, do wyrzucenia. Pod ścianą trochę kwiatków jednorocznych dla koloru.
Takie tam ogrodowe niby prace.