właśnie nigdzie Kasiu a brakuje mi czasu na wszystko. Upały u nas wielkie więc wieczorem podlewam ile mogę (i marzę o automatycznym nawadnianiu) do tego moi rodzice wyjechali na tydzień do siostry to jeszcze trzeba i tam zadbać o mojej mamy kwiaty których ma sryliony (ja to przy niej jestem szara mysza) i tak leci okrutnie dzień za dniem w pracy się zluzowało ostatnio to choć podglądam co u Was
dzieki Kasieńka
po soczystej trawce już nie zostało za wiele śladu ... miejscami widać efekt upałów...jeszcze nie jest najgorzej ale jak deszczu jeszcze trochu nie będzie to sianko mi się zrobi
Beatko z Albatrosa jaka dzis u ciebie pogoda u mnie pochmurno ale nie wyglada zeby mialo padac ale ciesze sie ze kilka dni ulgi bedzie bo poprzesadzalam kilka roslinek i musialam im parawany z koca robic tak to jest jak ma sie niecierpliwa nature
wiesz co popadało ponoć chwilę porządnie ... ale mnie się wydaje, że to ciągle mało. Niby miało być chłodniej ... tylko, że nocą a w dzień no może jedynie ciut.
dziękuję Polinko ale już po zieleni trawnika ... sporo suchych placów
p.s. obcinałam nożyczkami cisy ... razem z moim pięciolatkiem - chyba będę mieć następcę
a i wczoraj mając chwilę czasu zauważyłam, że:
1) coś zjada mi hortensje - nie widziałam ale po dziurkach na liściach diagnozuję opuchlaki
2) miseczki na cisach
studiowałam dziś gdzie i jakie opryski no i chyba wyjścia nie będzie jak pogoda w weekend pozwoli to uruchamiam program ratowania rabatki wzdłuż podjazdu.