Kasiu, czy dobrze kojarzę, że hortensje obok kuśtawki sadziłaś teraz, w sezonie? Mam jedną Limelight do przesadzenia i zastanawiam się, czy czekać do jesieni, czy odhaczyć ten problem już teraz?
Pozdrówka
Też lubię dalie, szczególnie te wysokie, mimo, że muszą być podpierane. Ładnie mnie wysłaniają od sąsiada, obficie kwitną do przymrozków i mają piękne kolory. Zostawiłam tylko 4. Nie zajmuje dużo czasu wykopanie i wkopanie takiej ilości.
Ile...ze 3-4 lata. Rosną jak dzikie, tnę niziutko wiosną.
Jakbyś zobaczyła jaki plankton mi narósł w różach...myślałam, że się rozpłaczę, jak przyjechaliśmy. Dwa tygodnie temu je wyplewiłam do czysta, a teraz mam zielony rzucik. Poprzednie chwaściory za długo czekały, nie było kiedy wyplewić i się pięknościowo wysiały, na gęściutko. Gdybym teraz chciała plewić...to jak Kopciuszek. Nie da rady.
Poczekają na mnie dwa tygodnie. Teraz w weekend nas nie ma, jedziemy z Gosią do Kasi z ZG.
Nie. One tam rosną od początku.
Ale przesadzaliśmy już późno hortensje, w zeszłym roku na cycka. To było gdzieś w kwietniu, maju. Teraz bym nie ryzykowała, część kwitnie, część zaraz zacznie bieleć. Poczekaj do października, obetnij kwiaty i oberwij liście, przesadź i podlewaj, wtedy na pewno się uda.
Oczywiście zrobisz jak uważasz, myślę, że jednak ryzyko jest, kwitnienia pewno nie będzie w tym roku i będą miały pod górkę z przyjęciem się w nowym miejscu. Jak masz mus...mnie się też zdarzało róże w lipcu przesadzać.
W sobotę eM z zięciem walczyli z darnią i kamyczkami pod huśtawką. Będzie łatwiej z koszeniem. Zdjęcia nie mam, jeszcze obrzeże trzeba zrobić i kancik potem, czyli nie skończone. Ale to za dwa tygodnie, bo w piątek do Kasi
Córka wyplewiła te nieszczęsne i zarośnięte na maxa irysy przed bramą, a ja wyplewiłam salonową...i gdyby nie rzucik na różach, właściwie rzucisko na wielką skalę, to miałabym ogród oporządzony...
O zdjęciach mi się przypomniało w niedzielne popołudnie, jak już słońca nie było. Ale mam, hortki coraz bielsze, trzeba było udokumentować przecież