Zdjęciowo się nie postarałaś ale pewnie siła wyższa narodzin weszła na plan dziwne że róże takie słabe, u mnie szaleją.
Muszę Ci napisać że jedna hotensja Red baron, odratowana 2 lata temu zmieniła miejscówkę, na zacisze wsród tuj i bukszpanów -rośnie a z patyczków hortensjowych co taki urodzaj był latem, okazało się że wiele z nich nie przeżyło zimy. Mam doświadczenie takie że ukorznione trzeba przesadzać do donic i dopiero zadołować. Także mam 50% strat sadzonek do zeszłego roku.
Nieee...Lavender to właśnie ta pierwsza przez Ciebie ją mam I ładnie rośnie, postępy piękne robi.16 kwiatów zawiązała Druga to była moja fanaberia i echo Twojego namawiania, maluśka jest, zeszłoroczny tyciuś, pewnie w tym roku nie zakwitnie, a kolor m boski...taki bordowo-jeżynowo-czerwony, nie wiem jaki to...na trzecią się nie dałam namówić A była czerwona jak krew, piękna...za to namówiły mnie na następną magnolię...nie mam pytań. Dzisiaj kupiłam 4 magnolię, a drugą Satsfaction, będzie po drugiej stronie tarasu.
Teraz mnie zmartwiłaś...tak się na Grafin Dianę nastawiłam...zadzwonię do szkółki i pogadam...
Jeszcze dzisiaj nie miałam czasu popatrzeć na róże, bo od rana prasowanko, okna, firanki i jeszcze wyjazd do bielskiej szkółki po magnolkę. Jutro przepatrzę ile potrzebuję. Rano, przed deszczem jeszcze, zdążyłam tylko parę zdjęć cyknąć i poszukać Gobasi lilii. Jest
GRATULACJE !!! Długo jeszcze musisz na wnuka czekać?
Są straty, mam sporo róż, zwykle jakaś kończy żywot. Szkoda mi tylko tych sadzonych jesienią, na pewno jednej nie ma, druga się zbiera, trzecia...jutro odkopię, zobaczę czy się ruszyła.
Tak, to dobre róże, piękny kwiat, pachnące i zdrowe. Dobre poleciłaś