Kindzia
18:25, 07 mar 2016
Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Wprawdzie w sobotę wcześnie rano dość zimno było, ale cierpliwość się opłaci i po 11 można było spokojnie wyjść do ogrodu popracować. Upału nie było, ale ponad 10 stopni to już nie jest źle
Mieliśmy podział robót. Syn pryskał miedzianem, mąż ciachał resztę miskantów, ja przystrzygłam carexy, jałowce i oskubałam żurawki przy pagodzie.
I muszę napisać, żeby dowód był, że M zdecydował o wymianie obwódki na skarpie na żywopłocik buksikowy z zobowiązaniem, że sam osobiście te bukszpany będzie ciął. Czyli czeka nas sadzenie 30 metrów obwódki bukszpanowej...a przedtem muszę wyciepać z tych 30 metrów rogownicę i żurawki nadgryzione przez krewetki. Zawsze ruch w interesie być musi


Pierwsze krokusy kwitną na całego, następne się zbierają. i zieleninę zaczyna być widać



Mieliśmy podział robót. Syn pryskał miedzianem, mąż ciachał resztę miskantów, ja przystrzygłam carexy, jałowce i oskubałam żurawki przy pagodzie.
I muszę napisać, żeby dowód był, że M zdecydował o wymianie obwódki na skarpie na żywopłocik buksikowy z zobowiązaniem, że sam osobiście te bukszpany będzie ciął. Czyli czeka nas sadzenie 30 metrów obwódki bukszpanowej...a przedtem muszę wyciepać z tych 30 metrów rogownicę i żurawki nadgryzione przez krewetki. Zawsze ruch w interesie być musi



Pierwsze krokusy kwitną na całego, następne się zbierają. i zieleninę zaczyna być widać





