A ja bym posadziła lilie. Dużo ładniejsze te co się od razu posadzi niż te przetrzymywane. Cebule lilii nie lubią przesuszenia, nie mają łusek ochronnych jak tulipany dlatego najlepiej je od razu wykopać i od razu posadzić. Przesuszone chorują ,rosną byle jakie i chorują. Jak sprzedawca wysyła lilie, to znaczy, że już można je sadzić. Na wypadek większych przymrozków można zasypać je korą.
Dwa razy próbowałam przetrzymać ,bo nie miałam rabaty i 2 razy cebule były marne
Ale każdy robi jak uważa za słuszne
Lilie sadziłam nawet w styczniu (pod śniegiem) i żyją Tak mi kazała mama, ja wtedy byłam jeszcze za głupia w te klocki
Do donic nie ma sensu, przerabiałam to i w pierwszym roku były rachityczne. Natomiast do gruntu zimą nie próbowałam. Dostałam instrukcje wtedy od sprzedawcy żeby przechować w przewiewnym, ciemnym i zimnym miejscu do końca kwietnia i to się sprawdziło. Dlatego jak ktoś pyta, to odpowiadam zgodnie z moim doświadczeniem. Nawet jak już teraz wiem od Ciebie, że do gruntu mogę...chyba bym się nie babrała...bo zimno i mokro...paskudnie
Po tym przetrzymaniu, u mnie w lodówce, były ładne od pierwszego roku.
Wcale się nie wymądrzasz, każde doświadczenie jest cenne!