Też się w pracy zatraciliście
Oj u mnie okna tylko ja, dawaj na chwile Rysia
Wszystko ci rusza pięknie, kwiecia dużo, lilie też ogromne, a żurawki...hym, wiesz, że je rozdam niedługo wszystkie, co innego dam, wnerwia mnie to skubanie.
Jeszcze kupa przed nami.
Na ten rok mam plany znowu
Teraz, jak pojedziemy, muszę ciąć lawendy i róże, wykopać wrzosy, wykopać żurawki i rogownicę. Zrobić sadzonki z żurawek. Potem podział rozplenic, rozkopanie łezki, bo chcę jednak agro szkółkarskie pod kamyki podłożyć (już się martwię jak damy radę ją założyć, bo przecież tam rośnie trochę kulek i stożków buksikowych...i nie tylko), dokupić kamyków. Potem wysadzenie wszystkiego z tej wąskiej rabaty pod sąsiadami i posadzenie jak trzeba. Potem wykopy pod nawadnianie. I bieżąca robota Ciekawe czy mi czasu i sił starczy
Rysia Ci nie wypożyczę, w dwóch domach okna umył, zajechałabyś mi go
Żurawki mi, po tym planowanym wykopywaniu, zostaną jeszcze tylko w jednym miejscu. I pewno w przyszłym roku też je wymienię na coś innego. Jeszcze mi ich opuchlaki tam nie żrą, ale mi wyrastają bardzo do góry i też do odmłodzenia się nadają.
Kasia!
To jest niezły program rewolucyjny, ale się będzie działo!
Ale, jak ekipa polecicie, to powinnas zdążyć, jak nie to będziesz dzielic prace na etapy. Albo urlop na 2 dni weź.
Najważniejsze, że są konkretne plany a potem efekty.
Tez chyba powinnam ropzlenice dzielić, ale nie ma komu...
No dobra, Rysia odpuszczam