Rano do Kapiasa pojechaliśmy po krzewy owocowe. Ale o drzewa się pytałam, bo ciągle nie wiedziałam co przy Umbraculiferze posadzić. A Umbry już ruszyły, można kupować...i skończyło się na 3 Umbrach. Jedna szczepiona na 2,2 m, dwie na 1,9 m. M sadził, ja róże cięłam. I jak zobaczyłam posadzone...za mało ich, szpalerek będzie ładnie wyglądał. Trzeba dokupić...może w poniedziałek wolne sobie w pracy zrobię i załatwimy to do końca...
3 borówki, 2 agresty i 1 porzeczka też posadzone. Już rosną. Kwiatki na rozsady wysiane, Imperaty też wreszcie obcięłam...a żurawki dalej paskudnie brzydkie na mnie czekają...
Wiosna pełną gębą już jest, chociaż jak zobaczyłam łubiny u Irenki...u mnie ma wielkość naparstka


Teraz już fotki tylko.