Wczoraj mój kochany mąż z wrażenia, że babcia wyraziła chęć z nami jechać (a Babcinka ma prawie 92 lata

)...zapomniał zabrać Phantoma do sadzenia...nie podpadło mi, bo z tyłu auta coś tam zapakowane było

Nie wracaliśmy się, a Babcinka wymyśliła pretekst, żeby się z domu nie ruszać. Jutro mamy komunię mojej siostrzenicy i szkoda, że babci nie będzie

Trudno, w tym wieku wiele się wybacza.
Cynie zostały z premedytacją, posadziłam pierwiosnka od Bogusi, M kosił...i byłam bezrobotna. To mi się trzmieliny na kiju w oczy rzuciły. I pociachałam wszystkie

Mimo podłożenia szmat na ścinki, porozwalało się masę dookoła, wiatr pomógł. I to właśnie była robota głupiego...zbieranie żółto-zielono-białych listków.
Ale już uczesane stoją



Zdjęcia marne, złe światło było. Ale dokumentacja musi być
Narcyzy (te babcine)od brata Kasi
pumila