A że od przybytku głowa..... to znajdzie miejsce w ścieżce, tam gdzie od Juli posadzę. Narazie luzujemy przetrwalnik, bo to docelowe mieszkanie warzyw.
Nie wiem kiedy następny raz będzie...i tak mało czasu było, nie mogliśmy wcześniej wyjechać, później też nie, posadzić musiałam, jeszcze trzeba było z ludźmi się umówić, dla których roślinki wieźliśmy. Małgosi Krzyś rano w poniedziałek do pracy, nie mógł za późno przyjechać...sporo się złożyło.
Nawet się udało Bogdziu, a trochę się obawiałam po Twojej. Bardzo bym chciała, żeby ta druga taka była jak na obrazku, żółta musi być! Taka zamówiona była
Fajnie wygląda, nie?
Jak skarpetki podrosną, będzie tak jak trzeba. Byle się uchowały. Z tamtych poprzednich małych buksików sporo nie przetrwało, jesienią zobaczę czy mi starczy tych co mam. Teraz ich nie mogę jeszcze ruszać.
Tacy jesteśmy spragnieni tych kwiatków, wszyscy Każdy teraz wyjątkowo cieszy
Piwonia - wiadomo. Bogdzia to koneser, byle czego nie kupuje Mam nadzieję, że Wasza będzie równie piękna.