wiecie ja jakoś za nimi nie przepadam, sama nie wiem dlaczego
jednego cisa mam, czeka w przechowalniku na lepsze czasy
ale on jest taki rozłożysty i boję się, że będzie ekspansywny chociaż bardzo wolno rośnie
ten jeden krzaczek na pewno muszę gdzieś wadzić
zawsze można teściowej zaparzyć herbatki z igiełek cisowych

możesz z niego Niwaka zrobiś - znaczy się przystrzyc w poduszki.
Ja cisy bardzo cenię i zakupiłam parę sztuk w tym roku, znaczy się w zeszłym.

Kiedyś nie znosiłam cisów, zresztą nadal jakoś tak negatywnie mi się kojarzą, jako takie jakieś... mroczne Ale od kiedy mam u siebie ślicznego, wesołego cisa o cudnych jasnych nowych przyrostach to zmieniłam o nich zdanie i zapragnęłam mieć ich więcej i więcej Ale tych radośniejszych odmian oczywiście

Agatka, skoro twój cis tak wolno rośnie, to dlaczego się boisz jego ekspansywności? Przecież on się nie będzie rozmnażał, powiększał terytorium - to tylko jeden krzaczek, który wolno rośnie, a jak się jednak zrobi za duży to go po prostu przytniesz. Możesz go pięknie obsadzić różami, albo paprociami, jarzmiankami. Jakby był większy, to mogłabyś po nim puścić np. powojniki (zobacz).

Gdzie to zdjęcie?