Pozwólcie, źe pozostane przy skrętach bioderkami na nartach. Mam wielkie szu szu, mimo ze pogoda nie dopisywała to towarzystwo wyborne i bioderkami kręcimy po kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Wczoraj 54 km skrętów biodrami dzisiaj zaledwie 39 bo po nocnych i porannych (ok 50 cm ) opadach sniegu byly straszliwe muldy. pewnie jutro będe miala kryzys w nogach...
Meldunek dla Małej Mi- pamietam o chomiczkach

a kolano w dobrej formie, jednak Ewka Ch. czyni cuda

Zumba zupenie nie dla mnie... Zdecydowanie bardziej wole joge i pilates przeplatany Ewką
Irenko dziekuję za meldunek pogodowy, córka donosiła że wczoraj śniegu nie bylo ale prognozy wskazywały na poranną niespodzianke ze śniegiem
Po powrocie nie ma to tamto, we Wroclawiu ma być wiosna a w górach zima

Bo zamierzam spalić te francuskie bagietki na polskich stokach... Tu się nie da .. Przy takim towarzystwie narciarskim musiałabym 100 km dziennie jezdzić aby cokolwiek spalić albo zrezygnować z kanap na wyciagach i wspinać się pieszo....
Tęsknie za Wami i ogrodem ale biale szaleństwo teraz górą