ja gotuję na codzienne i od świata i na wyjeździe świątecznym dwa lata temu jednym z największych atutów był brak konieczności gotowania właśnie.hotele w czasie świąt oferują nawet spotkania kawowe więc nawet słodkości nie brakuje
I sporo jest całych Wielopokoleniowych rodzin
Niestety, sama muszę gotować wszystko. Święta zawsze u mnie. Marzy mi się wyjazd świąteczny ale do tej pory nie mogłam z uwagi na moja rodzinkę. Na pewno kiedyś to zrobię
Tutaj święta obchodzi się z mniejszą pompą niż w Pl i dlatego nie ma tu aż tyle przygotowań. Ja przywożę ciastka i sernik tylko, teściowa robi Wigilię, bardzo skromną w porównaniu z PL, a w pierwszy dzień świąt cała rodzina spotyka się w restauracji, a potem wszyscy idą do teściowej a na stole jest ciasto a potem chleb, sery i wędliny.
ja caly dzien w kuchni...
ze tez nikt mnie nie popukal w glowe jak wymyslilam 3 ciasta do zrobienia i 3 rodzaje pierogow i 4 rodzaje sledzi...reszta pojedynczo
ale sprzatanie robi eMus...ja tylko musze wysluchiwac zrzedzenia...no coz...bez tego byloby zbyt pieknie
Marzenko ja nie narzekam zawsze gotuję trudno mi sobie wyobrazić Wigilię na nartach z "kupnym" jedzeniem choć były lata, że drugiego dnia Świąt byliśmy na nartach i tak do Sylwestra
Wielkanoc spędzaliśmy na nartach ...z moim gotowaniem W wakacje tez gotuje ... system "all" by mnie wykończył
U mnie w tym roku spokojniej bo mniejsza Wigilia, mniej ludzi i nie szaleję z potrawami. Zawsze dzielimy się robotą, każdy coś przynosi - wtedy jest łatwiej. Choinkę skończyłam ubierać, jeszcze jutro rano ogarnę podłogi bo naśmieciłam przy tym ubieraniu i będzie ok. Fasola i grzyby namoczone, susz z owoców też. Resztą do zrobienia jutro...
Wesołych świąt!