Jeszcze tylko meldunek złożę:
1. rękoma M wykopane 2 wielkie miskanty silberfeder... potofry z nich po 4 latach urosły...nie mozna ich było wykopać ani podnieść. uff udało się. Teraz beda w plecach stożka wielkoluda zasłąniać znak drogowy....
2. Aby je wkopać musiałam wykopać dwie staer żółte róże...Byc mozę za późno i padną, płakac nie będę. Poszły na rabatę przykuchenną do Golden Celebration, zółtych trytom i liliowców. ZObaczymy czy odbiją
3. Ścięłam czosnkom uschniete końćówki bo patrzeć się na to nie mogłam.
4. Ściąłam carex morrowi variegata uschniete lisci. A własciwie to je ogoliłam bo mnie denerowłay bo rzerośły jakąś cienką długa trawą. Jak nie beda ładne dostaną eksmisję, więc niech się tarawie nie dają!
5. Odchwasciłam dwie rabaty, wiecej mi się nie chciało
6. Wycięłam liście krokusom w żwirku, pal sześc najwyżej nie zakwitną. I tak planuje nowych dosadzic. te ich liscie zatrzymywąły wszystkie liście opadajace z grabów, nerwa codziennie na to miałam
7. Opalikowałam ponownie graby przy ścieżce... bo paliki wyjęłam miesiąc temu.. wichury wszystkie powyginały...
8. Podłam to wszytsko co od dwóch tygodni przesadzam... i niech wreszcie popada bo nie cierpię latać ze szlaufem !
Kto wymyślił ten jasny żwirek? Ja????? chyba w jakimś amoku lub pomrocznosci byłam.