Rośliny tam szaleją, chyba dobrze im tam. Maja dużo słońca, bo to południowa strona, podlewane, nawożone nie były dopiero za rok. Na tej patelni musiałam dać iglaki
Hortensje ogrodowe to są głównie pamiątki rodzinne: po męża dziadkach, od mojej mamy i od sąsiada Pana z opuszczonego domku jak się wyprowadzałam z poprzedniego domu
Tylko dwa krzaki kupiłam w bardzo biednej szkółce. Stały suche na patelni. Tak mi ich było żal, że musiałam je zabrać. Trudno mi było wybrać, bo mieli ich masę. Odbiły i pięknie rosną. Nie są jeszcze tak okazałe jak pozostałe, ale w przyszłym roku już myślę, że będą równe. To są właśnie te, które cytujesz, dwa ostatnie zdjęcia
Pierwszy raz wychodząc ze szkółki się popłakałam z żalu nad roślinami