Ojejku, ileż pytań, Asiu To ja zmykam stąd
Asiu, też jestem za tym, żebyś ja w garażu przechowała.
No dobra... to lecimy
Ad.1. Najtrudniej na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ to zależy, jak przechowywane są korzenie. To z kolei bowiem wpływa na to, kiedy zaczynają wyrastać nowe pęd. Im w chłodniejszym i ciemniejszym miejscu korzenie spędzają zimę, tym później się budzą na wiosnę. Jeśli będziesz zimować w pomieszczeniu cieplejszym i widniejszym, pędy szybciej zaczną wyrastać. A jeśli już zaczną wyrastać, bryłę trzeba przenieść do najbardziej widnego miejsca, żeby gałązki nie stały się wiotkie. Im silniejsze będą młode gałązki, tym lepiej się będą ukorzeniać. Ja przechowuję w nieogrzewanym pomieszczeniu w domu, ale przy ciepłej zimie, jest tam za ciepło i w styczniu już mi rosną. Uszczykuję je, żeby nie wybujały.
Jako że w marcu mam już akcję wysiewania nasion, za ukorzenianie sadzonek biorę się pod koniec marca lub na początku kwietnia.
Ad. 2. I z piętką, i bez piętki: jak są za długie gałązki, przecinam i ukorzeniam obie części.
AD.3. Od 4 do 6 tygodni trzymam je w skrzynce, zanim wysadzę je do gruntu.
Ad. 4. Pierwsze uszczyknięcie, gdy wsadzam do gruntu (między 15 a 31 maja albo i później jak się nie wyrabiam), drugie w połowie czerwca, najpóźniej do 7 lipca. Ale to nie dotyczy odmian samorozkrzewiających się. Wielokwiatowe uszczykuję raz, żeby zdążyły zakwitnąć (z wielokwiatowymi mam jeszcze mało doświadczenia)
Ad. 5. Pod koniec kwietnia lub na początku maja idą pod dom, na parapet lub pod balkon od zacisznej strony (w zależności od pogody).
Jak będziesz mieć pytania, śmiało zadawaj
Te do garażowania ścinam, bo i tak by się mszyce do nich dobrały Możesz zostawić na ok. 3 cm. Nowe gałązki wyrastają z korzeni. Ale jeszcze nie musisz chować chryzantemek.