Twoje zdjecia i moje wczesniejsze doswiadczenia z ogrodem, tylko potwierdzaja to co odczuwam patrzac na miejsce wokol mojego domu. Biorac jeszcze pod uwage styl mojego zycia i obureczny wrecz sprzeciw robienia z siebie dobrowolnej kury domowej, jestem zdania ze ogrody typu im mniej tym wiecej, sa zgodne z moim postanowieniem i mottem zyciowym. A raczej mottem i postanowieniem.
O urlopach nie wspomne. Kiedys tesciowie zostawili ogrod pod opieka sasiadki, nas rowniez nie bylo. Ogrodu rowniez nie po 4 tygodniach bez wody. Jako ze tesciowa twarda i uparta kobieta, ku mojemu niepocieszeniu zalozyla ogrod od poczatku. I z tymi samymi bledami roslinnymi.
tyle ze ogrodu w stylu im mniej tymblepiej wymagajatylr samo jak nie więcej uwagi nasz był podlewamy mimo deszczu.
A style ogrodowe teściowych czasem bywają niereformowalne
ja na miejscu jestem i ogrodu prawie nie mam, padł mi tulipanowiec z niewiadomych przyczyn, najpierw mu wichura połamała wszystkie liście teraz usechł, grujecznik tez sie po wiosennych przymrozkach jeszcze nie podniósł