Łucja, no aż tak późno nie było, żeby już zwidy mieć
Ania, pierwszy raz ją tak cięłam, co roku też wyłamywałam albo skracałam świeczki. Co do terminu cięcia, to maj-czerwiec, właśnie jak się świeczki pojawiają, a u mniej już są małe, no i w końcu prawie maj, nie?
Kasia, no i super

Pamiętasz, rozmawiałyśmy o tej himalajce, że nie mam na szerokość tam za dużo miejsca i podpowiadałaś, żeby pytać Kasi z ogrodu złudzeń?
Kasiolka, las mam bardzo blisko, 40 metrów od granicy mojej działki

I najfajniejsze jest to, że to Park Krajobrazowy, nie wytną dalej pod osiedle
Magda, spodnie mam i do ogrodu i takie w plamkach po farbie do remontu w domu

Na każdą okazję

Cieszę się, że się widoki podobają

O włosach już nic nie mówię, muszę zapodać jakoś farbę, zapuściłam tez za bardzo, ale to dlatego, że za tydzień miało być wesele mojego brata i sama nie wiedziałam co chcę mieć na głowie, dlatego zostawiłam trochę dłuższe. A teraz jedyny ratunek wiązać w takie kukuryku na czubku

Paznokci tez nie robiłam od miesiąca, bo po co, jak nigdzie nie chodzę
Jola, szkoda Twojej sosenki, mam nadzieję, że będzie dobrze.
Moja rosła od małego patyczka, dostaliśmy ją z M na nową działkę od cioci, cioci już nie ma z nami, a himalajka jest i o niej przypomina.
Też mi się zaczyna podobać, to koło w środku wyszło mega