W południe świeciło piękne słońce i mimo, że było minus 12 byliśmy całą rodzinką na sankach, bo Jasio miał wczoraj obiecane i nie przyjmował żadnych tłumaczeń Jak szliśmy między zabudowaniami, czy zaroślami nie było tak źle, najgorzej jak na wietrze chwile byliśmy
Śniegu mnóstwo, moja lawenda, to już przecież niezłe poduchy, a teraz tylko troszkę wystają spod śniegowej pierzynki