Jak widzę te cuuudne Vanilki u Ciebie to i swoje których teraz z za rozplenic nie widać zaczyna kochać miłością bezgraniczną może i one mnie pokochają i pokażą jakie piękne potrafią być
Zdecydowana większość hortensji pnących to moja robota
Przygotowanie sadzonki i termin cięcia pędu na pień główny jest identyczny jak przy normalnych sadzonkach ale trzeba wybrać długi, prosty pęd odmiany , która nam się podoba, obcinamy tak mniej więcej jedno oczko poniżej kwiatostanu i taki długi ukorzeniamy ( jak kto woli- w wodzie,od razu do ziemi i czekamy). Po wypuszczeniu pączków pozostawiamy tylko te na górze - ja pozwalam rosnąć z 2 oczek, wszystkie poniżej obrywamy, jeśli chcemy od razu zagęścić to młode przyrosty po pojawieniu się drugiej, ew. trzeciej pary listków uszczykujemy, szybko w tym miejscu się rozgałęzią.
Może powtórzę niezbyt efektowną fotkę ale pokażę tą wykopaną z mojego warzywniaka- bo tam lądują sadzonki. Widać wyraźnie jeden długi pęd ( ten co próbuje odbić z boku należy oberwać) z małą bryłą korzeniową i zaczątkiem korony- sadzonka 2 letnia, niezbyt doglądana, gdyby rosła w części regularnie podlewanej byłaby znacznie bardziej okazała. Czyli na efekt nie czekamy dłużej niż 2 lata. Ten rok obfitował w długie pędy u hortensji, więc piennych w przyszłym roku na pewno nie zabraknie
Czyli, rozumuję tak, że z gotowej sadzonki kupionej w doniczce, obcinając wiosną wszystkie pędy i zostawiając jeden prosty, nie otrzymam takiej piennej hortensji? Bo będzie miała skłonności do wypuszczania gałązek już na dole przy poziomie gleby?
Co do dereni to oczywiście można je przycinać, ja zawsze dolne gałązki usuwam , bo robię miejsce dla hortensji Ale tnę też oczywiście te nadmiernie rozpościerające się. Staram się to jednak robić z rozwagą , jeśli ktoś decyduje się na derenie powinien zaakceptować ich naturalny pokrój,w większości jednak rozłożysty. Hortensje i derenie wyraźnie lubią swoje towarzystwo, przy sadzeniu dereni nic nie dodaję do dołka ( można powiedzieć , że mam ziemię gliniasto- kamienistą( gruz), ale na pewno wysypanie korą na górze poprawia im warunki bytowe.
Jak najbardziej otrzymasz, z moich obserwacji wynika, że jest to sposób praktykowany w szkółkach, po prostu cierpliwie usuwaj nowe przyrosty na dole
Mój sposób o tyle jest lepszy, że pozwala wybrać wysokość "nogi"
Właśnie ze strachu przed ekspansywnością posadziłam go najpierw w donicy, żeby sprawę przemyśleć ( trwało to dwa lata) ale on ma być elementem naturalnego zadaszenia nad tarasem wiec ta oczekiwana ekspansja jest cechą pożądaną, bardziej obawiam się czy system korzeniowy nie będzie rozrabiał, poszadzę go już w całkiem dobrze ukorzenionych Anabelkach, które są poniżej tarasu
Witam.Podziwiam twój piękny ogród po cichu od jakiegoś czasu ale w sprawie dławisza muszę zabrać głos.Faktycznie to piękne pnącze ale bardzo... powiedziałabym kłopotliwe.Odrosty korzeniowe ma tak jak Bez więc w obrębie 2-3metrów co chwila pojawiają się nowe sadzonki.Jeżeli ma służyć jako zadaszenie to musisz się liczyć z ciągłym sprzątaniem.Wiosną białe kwiatki potem owoce które nie sprzątnięte wiosną kiełkują i bardzo wcześnie po trochu oblatujące liście. W gałęziach uwielbiają przesiadywać ptaki i po nich też trzeba sprzątać.Jeżeli chcesz sadzić między hortensjami to wody trzeba będzie podwójną ilość.Na 17 str. u mnie jest zdjęcie.Dławisz moim zdaniem bardziej nadaje się na ścianę.
Pozdrawiam.
Dzięki za cenną opinię To śmiecenie to mi nie przeszkadza, bo robią to też klony i brzozy ( z uwagi na przewagę liściastych w moim ogrodzie traktuję to zjawisko jako nieodzowny element krajobrazu ) ale nie byłabym w stanie zaakceptować odrostów korzeniowych,muszę więc zmienić koncepcję zielonego zadaszenia, czyli pozostaną tylko wisterie. Nie ma to jak dzielić się swoimi doświadczeniami