no wlasnie, jak za duzo to troche kiepsko wyglada, ja cierpliwie zbieram ziemie do wiaderka i staram sie odkopac kanal, a potem cierpliwie wtykam kocie futro
po jakims czasie sie wynosi
zawsze jesienia sie uaktywniaja bo musza sie najesc..takie zycie
nie mialabym sumienia zabijac, no trudno, kopce krecie to czesc natury a ogrod to nie wnetrze z martwymi sprętami, ktore sie przestawia
zloszcze sie jak mi wywalaja na rabatach, no ale coż...trudno, cierpliwie poprawiam...juz koniec sezonu
robia tez dobra robote bo zjadaja pedraki, miedzy innymi
Takie mikstury typu kret precz działają krótko, a z czasem kret chyba zaczyna przyzwyczajać się do obrzydliwego zapachu.
Przerabiałam to Gosiu w ubiegłym roku.
Jesienią kret magazynuje zapasy na zimę i żadna siła go nie wypędzi jak upatrzy sobie dobrze zaopatrzoną stołówkę. Do momentu aż wyzbiera wszystkie pędraki i dżdżownice.
Jedynym wyjściem jest zakupienie żywołapki, a złapanego kreta daleko wywieść.
Nie zbierajcie kretowisk, bo po jakimś czasie w tych okolicach trawnik zaczyna opadać. Najlepiej świeży kopiec delikatnie rozgarnąć znaleźć otwór do korytarza i wodą z węża pomalutku "wlać" całą ziemię z kopca. Jeśli zrobi się to na drugi dzień to trawa nie odczuwa operacji, a w miejscu kopca zostaje maleńki dołek.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)