nie wiem czy mi dorównasz, dziś przeszłam samą siebie, w sumie to mam przymusowe wolne od ogrodu , siedzę tu teraz cała w stresie. Zakupiłam dziś w sklepie odstraszacz na kreta w płynie, do zastosowania na lotniska boiska - inaczej mówiąc w sam raz do mojego do mojego ogrodu
Nałożyłam rękawiczkii przystąpiłam do akcji, no ale tu kropelka, tam kropelka, coś ściekło po butelce, dotknęłam rękawiczkami, potem wymsknął mi się niesforny kosmyk włosów (ach) no i ręką w tejże rękawiczce ten kosmyk sobie za ucho zahaczałam,potem włożyłam rękę do kieszeni po chusteczkę no i tak to ...
jestem po drugiej kąpieli, z peelingiem, nadal coś mi nie pasuje , hmmm ... nie wiem ile w tym mojego urojenia a ile prawdy, zaczynam współczuć kretom nie wiem czy ktoś to stosował ale przestrzegam , trzeba to robić w gumowych rękawiczkach, kombinezonie do ściągania azbestu i gumowcach
czy to przynajmniej pomoże ?
moja gnojówka z pokrzyw jest brązowa, tak ma być ?