Dzisiaj był chyba dzień dobroci dla Sylwii Wczoraj wieczorem ni z gruszki ni z pietruszki umówiłam się z sąsiadką na wyjazd do szkółki , koło , której czasem przejeżdżałam, ale ona w niedziele nie czynna i zawsze całowałam bramę
A dzisiaj pojechałyśmy się rozejrzeć co mają
Iiiiiii wróciłyśmy z pełnym samochodem z czego sąsiadka miała 4 rośliny, a reszta moja. Ale tak do mnie zagadały i rośliny i cena, że przygarnęłam coby nie płakały
A potem jak wysiadłam eM złapał się za głowę i powiedział, że mam go zawołać dopiero jak rozstawię tam gdzie sadzimy