Dzisiaj się przekonałam, że nie warto sobie brać do serca słów, które otuchy nie dodają

Ojciec mi w zimie powiedział, że nie wie czym się Ci ludzie tak zachwycają

.....a dzisiaj miałam sytuację taką, że łazimy po ogrodzie i nagle zatrzymuje się przejeżdżający samochód i wysiadają dwie kobitki jedna dojrzała, a druga to jej synowa.( wyszło z rozmowy)
Pytam się Ema znasz? On , że nie, ja też nie.
Podchodzimy bo Panie przez siatkę zaglądają i okazało się , że bardzo eleganckie Panie są z Austrii - przejeżdżały i zachwyciły się ogrodem, nie liczyły na to , żę będą mogły pospacerować, chciały przez siatkę popatrzeć......dla takich chwil warto działać

Oczywiście oprowadziłam po ogrodzie, a ile się komplementów od obcych osób nasłuchałam na temat ogrodu to od najbliższych w życiu nie usłyszę

np.młodsza powiedziała, że śluby się tu powinny odbywać, a mnie skrzydła rosły


Ostatnio podobne sytuacje zdarzyły mi się już dwa razy w zeszłym tygodniu - raz odwiedziły ogród po raz pierwszy dwie daleeeekie sąsiadki w wieku mojej mamy - przyszły na spacer pooglądać z wnuczkiem.....skończyło się na tym, że ani ja ani eM nic nie zrobiliśmy bo wszystko szczegółowo trzeba było pokazać i odpowiedzieć na pytania

W zamian usłyszeliśmy, że tutaj ludzie powinni przyjeżdżać oglądać bo to strata, żeby tylko dla siebie taki ogród był, że w gazetach powinni pokazać i napisać ( uśmiechałam się pod nosem jak pomyślałam o O... i ile osób widziało)
W sobotę panowie od altanki - młode chłopaki, zachwycali się i pytali skąd taki pomysł i , że rewelka.
To daje powera do dalszych zmagań.....nawet jak się nic nie chce
elaborat a pro po sytuacji w jakiej znalazła się moja imienniczka
Wniosek : " Nie warto się przejmować wszystkim co mówią inni

"