ostatnio oglądałam niemoralną propozycje dla przypomnienia sobie tego filmu zjechałabyś....zapewniam cię!
wiekszą trudnością byłoby znalezienie tego kogos kto by milion oferował )))
w sobote na Pilsku byliśmy i normalnie powinien byc zjazd na nartach do samego dołu ...ale warunki kiepskie i ostatni odcinek zjeżdza sie nieprzystosowaną do zjazdu w dół kolejką krzesełkową z ubiegłej epoki.
zamarlismy oboje z T ...bo jeszcze nie byliśmy zapięci i narty nie ułożone a my na majdajacym sie krzesełku nad przepaścią wisimy .... to było ekstremalne przeżycie. zjazd na nartach to nic takiego )) stres zerowy zwłaszcza ze nikt cie nie puści na wielka góre bez umiejętności a na początek to z "oślą łączką" się trzeba oswoic a te są bardziej płaskie niż twoja góra w ogrodzie
Nie zazdroszczę przeżyć na krzesełku!!! Zjechałabym .....jakby mnie zepchnęli .....jechałabym wszystkimi częściami ciała, niekontrolowanie i , albo zemdlona ze strachu, albo z takim wrzaskiem, że lawina to mały pikuś