No właśnie nic poza tym co piszę....już tak myślę, że może jakieś dzikie kaczki się pojawiły....ale nie widziałam więc tak sobie tylko gdybam i nic z tego mojego gdybania nie wynika
u ciebie zawsze duzy ruch ...załapałam sie na drugie oczko
i no ta sciezka !!! klasyka gatunku
marzy mi sie taka z ładnej wypalanej cegły w warzywniku miedzy skrzyniami ....kiedys będzie ...narazie lezy tam plastikowa trawa przybita takerem do skrzyń pod która gasuja nornice na potege ...az trudno uwierzyć jakie buły mi porobiły te gadziny w ostatnim tygodniu na tej sciezce .
Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że tu gdzie mam ścieżki z kamieni i plastrów czyli przed warsztatem i gospodą układane na półsuchym betonie właśnie się kret przekopał przez ten beton i wymieszał kamyki z ziemią, o obwódce przy liliowcach i warzywniku nawet nie wspomnę bo góry i doliny, ale tam była cegła w ziemi. Nie ma mocnych na te stworzenia