z dokarmianiem ptaków to chyba jeszcze za wczesnie? ...bo jeszcze maja duzo dobra w naturze? rozbisurmanią się
ile masz karmników ...nie doczytałam ...ze 30? 40? powyżej 10 to juz dla mnie szok ...bo to jest dość kosztowna i pracochłonna stołówka, która prowadzisz
Zleciały się z całej okolicy chyba, jak dzisiaj powiesiłam ponownie napełnione to się uwijały od karmnika do karmnika. Najmniej okupują te na samej górze koło szałasu. Właśnie zaczęłam dlatego, że bardzo głodne były i zaczęły wlatywać Babci do domu. Pewnie dlatego , że większość kukurydzy już wymłócona, pola prawie poorane i pokarmu brakować zaczęło
Gosiaczku uwielbiam latać za nimi z aparatem i latam od karmnika do karmnika, ale kilka mam tak , ze z jednego miejsca mogę obserwować dwa lub trzy na raz....zezem jestem zagrożona
Babcia dzisiaj stwierdziła, że gdyby jeden karmnik był to by mi było łatwiej bo wszystkie leciałyby do jednego.....koty też by miały łatwiej przy takim ruchu, a tak to ptaszki się nie gniota , a koty mogą się wysilać do woli
A tu ponoć ma przyjść dopiero w styczniu....wszystkie rośliny się rozhartująJuż lepiej jak przyjdzie, krótko potrzyma i potem niech nie wraca.....ale mam wymagania....
Od tego tu jesteśmy, żeby sobie wzajemnie pomagać U nas koło ośrodka jest żywopłot z lilaków wieeeloletni. Jak go remontowali przycięli lilaki do samiutkiej ziemi, przepięknie się po dwóch sezonach zregenerowały
I kwitną znowu na wysokości nosa , a nie gdzieś wysoko nad głowami.
Ale ja mam lilaka, który nie był szczepiony tylko z gałązki sadzony, a rośnie w drzewko jednopniowe, bo wszystkie pojawiające się odrosty usuwałam rozdając chętnym i sobie też cztery posadziłam na dużym ogrodzie
Jakby tak policzyć ile mam posadzonych wszystkich lilaków.....chyba 22 ale może nie wszystkie pamiętam...bo liczę z pamięci