jeszcze zabiorę głos choc nie jest moim celem cie dołować ....i nie wiem co wyniosłaś z tego artykułu?
ale po twoich ostatnich wpisach na ten temat odniosłam wrazenie ze tupnełas noga bo guzik cie to obchodzi co inni myslą ...latryna i tak przez najblizsze 10 lat bedzie !!!
tyle ze ten artykul wnosi jakby nowe postrzeganie problemu i takie cytaty do mnie przemawiają
"Syn i córka uciekli stąd, jak tylko mieli możliwość "
"Ja mam wodę normalnie, nie wyobrażam sobie żyć tak jak oni. Jest XXI wiek, a oni żyją jak w średniowieczu. Coś trzeba z tym zrobić "
starczy cytatów, ważne że młodzież z takiej biedy poszła do przodu i postanowiła sobie zycie uprościć
i jeszcze mam takie przemyslenia
1) Sylwia tam sa 3 domy z 70latkami ... którzy nie ruszą sie z tego miejsca ...po mimo tego ze nie da sie juz tam życ bo woda w studni zanieczyszczona .....to tak jak po Czarnobylu część ludzi nie uciekła poświęcili własne zdrowie i zycie zostając na terenach skażonych .....w moim pojęciu to takie siłowe siedzenie w miejscu gdzie juz nie ma szans na zdrowsze i wygodniejsze zycie to niczym popełniać takie powolne samobojstwo na własnym organiżmie skażoną woda czy powietrze dostaje sie do żywego organizmu, i zwyczajnie zabija ten organizm ...wiec pozostawanie na siłę na twz. ojcowiźnie nie jest raczej dobrze widziane
2) ten artykuł pokazuje jeszcze jeden problem u tych ludzi .. ci ludzie sa w słabej sytuacji finansowej ..czytamy tam o biednym domu ...problem moze polegac na tym, że nawet jak im przyjdzie wodociąg.... to nie stac ich bedzie na zrobienie łazienki i wybudowanie szamba ....a że to sa raptem 3 domy i nie ma tam młodych ludzi ....to gmina ma obawy żeby wydac tak duze pieniadze na inwestycje tzw nierokujące i które za kilka lat (jak ci ludzie odejda z tego swiata ) moga okazać sie bezużyteczne i nikomu nie potrzebne.
3) moze byłoby taniej jakby gmina postawiła w skanalizowanej częśći wsi dla nich jakis dom do ktorego by sie przeniesli i zyli tam wygodniej do śmierci...ale podejrzewam ze problem polega na mentalnośći ...bo oni nie chca sie ruszy z miejsca w ktorym mieszkają to jest smutne i tak bardzo polskie
4) mam taki przykład z tego roku .... moja ciotka ktora mieszka w Kanadzie przeszła na emeryture, pomimo tego ze dzieci zostały w rodzinnym miescie ona przeprowadziła sie do innego "województwa" gdzie nikogo nie zna i nigdy tam nie mieszkała ...powód prozaiczny .....emertura i mniej pieniedzy...mieszkanie w nowym miejscu duzo tańsze...podatki duzo nizsze ...tak wiec standard jej zycia bedzie wyzszy niz jakby została tu gdzie mieszkała przez ostatnie 30 lat.
tak więc wszystko jest kwestią mentalności i postrzegania swiata
5) dodatkowo wynoszę z tego tekstu tyle, że ci co juz zaznali zycia z bieżaca wodą i kanalizacją nie cha sie godzic na jej brak ...bo nawet dzieci tych ludzi niechetnie tam przyjezdzają
ufff .... myślę że jest więcęj osób niż tylko ja których latryna obrzydza choć tylko ja mam odwagę zabrać głos w tym temacie
opisałam sie dożo .....nie lubie tego ....ale jak juz pokazałas ten tekst to mam nadzieje może przestaniesz tupać nózkami ze złości i wyciągniesz wnioski, a twoja latryna i brak bieżacej wody przejdą lada dzień do historii )))
Bieżącą wodę mamy( dawno pisałam), podłączyliśmy dwa lata temu. Gmina była wodociągowana, a teraz zaczyna się etap kanalizacji i ta też do nas dotrze. Ja tu gdzie mieszkam mam i wodę i łazienkę i szambo( byłaś widziałaś)
Nie jestem dzieckiem, żeby nóżkami tupać . Dawno tych praktyk zaniechałam( nie wiem czy kiedykolwiek takie były)
Nie będę się napinać na wywalanie kibla, bo Babcia musi z czegoś korzystać. Ona tam mieszka i nie chce się przenieść do nas. Na dolinie właśnie jest sytuacja , że są dwie staruszki, ale jak w gminie powiedzieli, że sytuacja nie rozwojowa , to im pokazałam akt własności i kazałam sobie porównać ile się zmieniło-efekt- zrobili nam drogę asfaltową i wymienili słupy elektryczne.
Ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem, bo to kłopotów nie rozwiązuje. Łatwo mówić, żeby się ludzie przeprowadzili, jak nie mają z czego żyć to i nie mają za co i gdzie się przenieść. Albo uważają, że lepsza bieda oswojona niż nowa obca.
Życiu należy stawiać czoła , a nie uciekać.
Edit.
A wracając do obrzydzeń przed pierwszą fotką było ostrzeżenie. Kto oglądał podejmował własną decyzję.
Ja pokazuję ( taki był mój cel) że brzydkie można tanio zmienić w ładniejsze.
Kibel zostaje do czasu kanalizacji dla babci i dla nas jak tam jesteśmy, ale to nie oznacza , że nadal ma straszyć.
Niestety utknęłam na etapie studni. Często ja pokazujesz Wodociąg to duży plus tak wiec stawiaj czoła .....działaj...... nie uciekaj myślami do "za 10 lat lub wiecej".
Sylwia, w angielskim opisie niektórych jabłonek są informacje, że owoce utrzymują się do stycznia. I tak jest z moimi 'Red Sentinel' i 'Evereste' i 'Comtesse de Paris'. Ptaki ich nie jedzą. Muszę przyobserwować tylko, czy w ogóle nie jedzą, czy tylko na początku nie jedzą. A po porządnym przemrożeniu jedzą. W tamtym roku nie jadły.
A modrzew poleciał przy cięciu (Ojciec ubolewał, że wycinamy, eM. uciekł, żeby nie patrzeć, Mama ściskała kciuki, Szwagier ciął, ja pchałam jak najdalej od szklarni - horror) ciężki był i najważniejsze, że nic się szklarni nie stało, bo rósł na nią). Powoli nie mam już zimnej krwi do tych akcji (dobrze, że już minęło). Jabłoni wyprowadzę nowy przewodnik.
Przy kolejnej akcji z brzozą byłam mądrzejsza (choć brzoza lżejsza ale i tak kolos - docięliśmy ręcznie powoli).
U Ciebie ptasi dworzec tłoczny. Miło się patrzy na taki gwar.
Ptaszki mnie zachwycają zazdroszczę Ci ich pozawieszalam dziś w całym ogrodzie ,gdzie tylko się dało smakołyki .....może w końcu zauważą i dotrą też do mnie
Ps. Kibelek nabrał wyglądu , mnie nie obrzydza ludzka rzecz ....lepiej mieć taki niż żaden i w krzaki latać
Pozdrawiam
Ze studni podlewam ogród.
Póki Babcia żyje i tam mieszka remontu w domu nie zrobimy , bo Ona nie chce żeby Jej zmieniać, a ja nie chcę na siłę.
Babcia niech żyje jak najdłużej, ja na pewno nie będę Jej poganiać, jest w dobrej formie jak na swoje lata
Więc te dziesięć lat mnie nie przeraża, bo potem generalny remont i tak trochę potrwa....w totka nie wygrałam Gdyby to miało trwać krócej To nie ruszałabym tego wychodka wcale. Ale ponieważ perspektywa jest inna to nie mam zamiaru patrzeć na niego w takim stanie. Tyle.