Danusiu co mam powiedzieć no razi.
Jak my byliśmy to już kępy były tak duże, że słabo matę było widać, jeśli dobrze się przyjrzałam to ona tylko w tych pasach liliowców jest w reszcie ogrodu nie zauważyłam jej. Mata nie jest dobrym rozwiązaniem, ale jestem w stanie zrozumieć, że przy takiej powierzchni ogrodu jaka tam jest bodajże 62 ha to nie byliby w stanie utrzymać tej powierzchni w takim czystym stanie.
Pewnie przy obecnej suszy ratuje też rośliny przed całkowitym uschnięciem, bo nawadniania tam nie widziałam. Ja Danusiu oceniam ogród całymi zakątkami i obrazami jakie widzę. Albo mi się podoba, albo nie. Tam na pewno sztab ludzi czuwa by było czysto i w dobrej kondycji, ale przy liliowcach mają łąki kwietne i zwykłe pastwiska, bez maty mieliby te same rośliny co w łące nasiane w liliowcach, nie ogarnęliby tego, a to przecież kolekcja narodowa.
Mam za płotem wzdłuż całego ogrodu od zachodniej strony ugór kilkuletni wiem jak to wygląda u mnie

w rabatach bylinowych gdzie nie mam nic prócz bylin już mam po 4 sezonie nasiany perz, podagrycznik i mietlicę, o innych nie mówię, z tymi walczę, ale to walka prawie przegrana, bo wyrywam jedne, a rośnie za chwilę dwa razy tyle, a z korzeniem staram się wyrywać

Takie sąsiedztwo jak moje to udręka. Dlatego wiem jakby to wyglądało tam gdyby nie takie środki zapobiegawcze, już chyba lepsze to niż opryski na chwast.
Idealnie by było gdyby udało się uniknąć tej maty, lub gdyby mieli zamiast plastiku tą agro co po kilku latach sama się w palcach rozłazi, ale mają pewnie na uwadze koszty z tym związane. Wiesz to też jest biznes

Tą założyli i na wieki spokój, co z ziemią na razie ich pewnie nie obchodzi. Póki co rośliny są w dobrej kondycji i pięknie kwitną.
Myślę, że gdyby ściółkowali matę chwasty nasiewałyby się na ściółce, a tak nie maja szan kiełkować.
u mnie na trocinówkach nasiane zawsze wiosną sporo teraz już też z tego ugoru, ale nie korzenią się głęboko bo tylko w trocinach więc łatwo wyrywać, gdybym tam nie miała wyścielone i agro już nie miałabym ogrodu..... Czasem to trudne wybory. W tym momencie rośliny żyją w tej strasznej suszy jaka u nas jest tylko dzięki temu, że tam wyschnięte nie na beton i jak podlewam to ciut wsiąka w korzenie wilgoci. Bez tego nie byłoby szans nie mówiąc o plewieniu ugoru z tego betonu jakim jest nasza ziemia w tej chwili. Glina z lessem zbita na istny granit wody prawie nie przyjmuje, a wiatrem szybko wysycha ta odrobina co spadła. Chwastu z tego nie wyrwiesz, ba nawet nożem nie wydłubiesz, prędzej byś nóż złamała.
Wiem można by powiedzieć, ziemia źle przygotowana pod ogród.....tylko sęk w tym, że właśnie całymi dziesięcioleciami wzbogacana w obornik ( różny ) orane ścierniska i ostatnimi laty przyorywana słoma, nie wiem jakim cudem , ale niewiele to dało.....
Jest jak jest i z tym się zmagamy.
Może dla tego na pewne sprawy mogę przymknąć oko. I tym bardziej dlatego tak Was podziwiam, że staracie się u siebie jak możecie by ziemia była żyzna i przepuszczalna i maty nie było. Wiem, że to dla Ciebie priorytet, a dla mnie ideał niedościgniony niestety. Tym bardziej trzymam kciuki by się Wam udało
Wiesz dbamy o rośliny najlepiej jak potrafimy, ale często nasze ogrody są takie jakie mogą być, a nie zawsze takie jak chcielibyśmy by były.
wiosna robiliśmy z eM rabatę pod starą jabłonią i właśnie na przykładzie Kondzia zamiast agro poszły kartony i papier, a na to trociny, 10 cm warstwa.......i co mam powiedzieć u mnie się to nie sprawdza. Pod papierem mech i resztki trawy się rozłożyły, do tego przyszły dżdżownice i super, marzenie każdego ogrodnika....tylko, że sąsiedztwo pól sprawiło, że do tych dżdżownic najpierw przylazł kret, a teraz tabuny nornic, które przeryły cały ten papier i chwasty rosną w ilościach strasznych, a rośliny całe podkopane..... normalnie płakać mi się chciało jak to zobaczyłam. A u Kondzia się sprawdziło świetnie i piękna rabata jest.....wszystko więc zależy od lokalizacji ogrodu i warunków jakie w nim są.
Mam nadzieję, że mimo tego co napisałam nie skreślisz mnie z listy osób do których czasem zaglądasz
Uwierz staramy się jak możemy i ile mamy sił.
No i w jednym dniu już drugi elaborat powstał sorki