A mój dzisiejszy dzień od rana z atrakcjami



zadzwonili ze szkoły żeby młodego odebrać bo zaliczył twarzą glebę
no i zaczęła się polka galopka do ośrodka po skierowanie do sąsiadów po transport do szpitala w Krakowie na prześwietlenie. Na szczęście nos choć przypomina fioletową bułę cały, teraz obserwujemy pod kątem wstrząsu mózgu.
Uff nie da się nudzić z moimi chłopakami. Więc ogrodowo nie podziałałam nic, a nic, na szczęście pada więc mi nie żal. Młody leży z okładem na nosie i się nudzi. Kompa mu Pan doktor zakazał na kilka dni ze wzgl. na
promieniowanie.