To zwykły miskant variegatus. Przyznaję szczerze, ze też to połączenie gdzieś widziałam i po prostu skopiowałam do siebie. Fajnie się te kolory od siebie odbijają. Posadź tylko tego miskanta w jakimś wiaderku, donicy bez dna w razie czego bo one bardzo na szerokość idą a tak wyeliminujesz problem
I ja dołoże swoje zdanie na temat jałowców ---- miałam ich sporo i wiem że na nie szkoda czasu i wysiłku bo za rok dwa sama dojdziesz do wniosku ze trza wywalić bo ..... z czasem są brzydkie .... trzeba często ciąć żeby jakoś wyglądały....po cięciu są obrzydliwe cały sezon.......i szkoda na nie czasu
Oliwko, Mariken tegoroczny, zakupiony w marcu obecnie zapączkowany i nie bardzo jest co pokazać.Może jutro zrobię fotki..gdzieś wstawiałam kilka stron wstecz. Mam 2 i posadziłam blisko siebie w okolicy tarasu.
Zawitko- Halinko, mam je kilka dobrych lat i nie narzekam na nie. Przesadziłam w inne miejsce, gdyż miały za sucho przy altanie a drugi powód to taki, że na gwałt się osłaniam przed czymś na co nie chcę patrzeć.
W poniedziałek przytnę i pokażę foto.Nawet gdybym musiała się z nimi pożegnać to bez żalu...czas pokaże.Dzięki za głos.
Ilonko, różaneczniki już posadzone w ilości sztuk 3. Udało mi się kupić w szkółce dość duże i w cenie godnej uwagi.Wróciłam padnięta z ogrodu i foto ani,ani nawet nazwy odmiany nie pamiętam wiem tylko tyle, że kwitnie w czerwcu. W poniedziałek chyba je rozsunę, bo wydaje mi się, że przesadziłam z odległością...ruszać ?? czy za rok przesadzać?? ale jak to znoszą ??
Udało mi się kupić jeszcze runiankę szt.2 bo więcej nie było, ale i tak cieszy, bo jest co sadzonkować.
Dzisiaj w ruch poszły nawozy; azofoska na cały ogród,siarczan amonu dostał się magnolii. W dalszych planach oprysk wszystkich iglastych Pinivitem.
To na tyle..