inka74
21:45, 04 cze 2016

Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Jeżeli dobrze ten wątek zrozumiałam i artykuły dwa dodatkowe to póki ma żywe gałązki jest szansa go uratować. Ścinasz wszystkie krótko i teraz miedzianem do potraktowania choć to już chyba symbolicznie bo niby od wilgoci na kwiatach dostaje zarazy. On odbija. U mnie już ładny jest. Po zarazie nie ma śladu ale ja mu wszystkie te czarne gałązki wycięłam do końca. Nie psikałam. Na jesieni wraz z brzoskwinią dostanie oprysk profilaktyczny. I potem na wiosnę. Wklej zdjęcie może u siebie i w tamtym wątku. Może jakaś mądra głowa podpowie czy ma szansę. Ja już byłam mojego gotowa wykopsać.