Dzisiaj... w ramach pocieszenia... pojechałam do centrum ogrodniczego.
Największe w okolicy!
I co?
I du..da! Du..pa. Znaczy się
Z pomarańczowych to tylko jedna jeżówka była. Oczywiście już nie ma bo zabrałam z prędkością światła
Kukliki jakieś stare i już przekwitnięte... ale wzięłam
Liliowce też przekwitnięte... i nie wzięłam, bo nie widać w sumie co to było tak naprawdę.
DOkupiłam za to bukszapany na kulkę, bo mi jakoś za mało przy ławce na froncie.
I wzięłam dwie rozplenice Rubrum do donic przy drzwiach.
Nawet nic kwitnącego ładnego nie było.
Także... nici z poprawy nastroju.
I okna na mnie czekają.... i pranie.
To chyba sobie tylko pranie dzisiaj wybiorę.
Okna poczekają jeszcze