Niekoniecznie.
To zależy czy jesteś ogrodnikiem z prawdziwego zdarzenia
Taki ogrodnik to knuje i działa cały rok. Tu nie ma dyskusji
ALe są różni ogrodnicy. W stopniu zaawansowania, pod względem charakteru.
To tak z przymrużeniem oka oczywiście
A taki ogrodnik jak ja... to czasem olewa
Tylko problemem jest mój charakter, bo jak nie w ogrodzie to muszę robić gdzie indziej. I póki nie zrobię tego co tam se mój mózg uroi, to nie usiądę na długo.
Knucie to stan umysłu!
Za wcześnie jeszcze bym się jakoś kategoryzowała, choć nie ukrywam, że wolałabym, tak na zdrowy rozum i w imię dobra finansowego rodziny, przystać na tym, co posadzę i "niech rośnie" Charakteru Miluniu też nie mam...no zobaczymy, jaki "kwiatek" ze mnie będzie.
Juziu, ja tam olewania u Ciebie nie widzę. Jak olewanie tak wygląda, to jest to wyższy stopień ogrodnictwa, czy jakoś tak (u Martki czytałam o tym stopniu
Chyba każdy chce posadzić i żeby rosło Ja tak chcę. Tylko nie zawsze się udaje i stąd te zmiany, tetrisy, roszady
Ale myślę, że jakby wszystko ładnie rosło, to pewnie bym coś lekko zmieniała czysto z nudów
W tym roku ogród swój olałam strasznie Podlewanie jak już rośliny mdlały, zero nawożenia, buksy i cisy ani razu nie cięte. Tyle co odchwaszczam dosyć regularnie.
Mam nadzieję, że rośliny mocno się na mnie nie obrażą... :/