Domownicy tylko raz krzyknęli... fuuuu
W sumie to zapaszek szybko się ulotnił
Mój żon nigdy trawnika nie bronił... dlatego ja nie rozumiem jak piszecie, że Wasi eMowie kręcą nosem na wieść o zabieraniu kawałka trawnika
On zawsze przystaje na moje pomysły ogrodowe ( sorry... jeden wyjątek - nie dał wywalić klona ) Czasem tylko potrzebuje więcej czasu na przetrawienie i np zebranie sił do rewolucji
Odwieczny temat: władza .
W ogrodach (przynajmniej tych, które obserwujemy na O.) to kobiety są głównymi rozgrywającymi, to kobiety tworzą i rządzą. Niektórzy faceci mają zapewne problem z istnieniem obszaru, którego nie kontrolują . Upór w sprawie trawnika jest dla nich formą zaznaczenia swoich wpływów .
Juzia, orlik ma imponujące rozmiary. Towarzystwo wiader z dobrociami widać tworzy specjalny mikroklimat.
Obsadzenie donic masz bardzo energetyczne. Od samego patrzenia wzrost energii gwarantowany.
Potwierdzam, drzewa idealnie współgrają z Twoim ogrodem. To puste miejsce aż się prosi o kolejne drzewo.
W teorii Judith coś jest na rzeczy. Skłonna jestem się przychylić do jej poglądów.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mój broni, bo jest przekonany, że z trawnikiem jest... mało roboty (Sic!)
Nie wie, skąd to jego przekonanie, bo nic przy trawniku nie robi. Nawet kosić mu nie pozwalam, bo z prędkości kosi nie tylko trawę.
Choć pewnie właśnie i mój eM zalicza się do grona "broniących trawnika" tylko argumenty ma do bani No bo jakie może mieć? Dzieci małych nie ma, w gałę nikt nie harata, do posiedzenia jest altana.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.