iwka napisał(a)

Ja w tym roku dałam ciała i przycięłam wiosną swoją krzewuszkę i nie zakwitła, nacieszę oczy u Ciebie

Ja swoje też ciachałam wiosną i kwitną bardzo ładnie.

Ja mam cały żywopłot na rogu z krzewuszek. Szybko rosną, muszę ciachac dwa razy w roku. Na razie tylko metr maja, muszę je mocno zageścić żeby były gęste, potem puszcze w samopas od ulicy. Mam narożna działkę wiec u mnie wichury zwracają i wszyscy zaglądają. Trochę mnie to irytuje.

Moja działka też narożna, ale na razie żadnych sąsiadów po bokach nie mam. Mieszkam na końcu pola, więc koło nas raczej nikt nie jeździ. Obecnie nie martwi mnie brak żywopłotu i osłonięcia od drogi, ale pewnie z czasem, jeśli stanie więcej domów i zaczną chodzić koło nas ludzie to trzeba będzie się czymś osłonić. Na razie cieszę się przestrzenią i martwią mnie, a właściwie wkurzają wiatry, które w szczerym polu
mogą hulać do woli. Czasami z domu mi się nie chce wychodzić, bo u nas jak wieje to zawsze jakoś mocniej niż gdzie indziej

Warmia napisał(a)

A czemu mówisz, że zwykłe?

Bo takie z nich nic specjalnego

Warmia napisał(a)

Chyba te z ciemnymi kwiatkami (red princes). U mnie w tej chwili kwitną nadal. Jednego roku po przycięciu zakwitły ponownie i kwitły do późnej jesieni. Nie miałam kiedy ich przyciąć przed zimą.

To zdania są podzielone, gdyż Ania z wątku Ogród w cieniu drzew pisała mi, że u niej najdłużej kwitną te jasne.

Warmia napisał(a)

Chyba te z ciemnymi kwiatkami (red princes). U mnie w tej chwili kwitną nadal. Jednego roku po przycięciu zakwitły ponownie i kwitły do późnej jesieni. Nie miałam kiedy ich przyciąć przed zimą.

dubel

To ja już nie wiem

Czy ktoś może mi powiedzieć, czego brak mojej wierzbie?

Liście jak na pomidorkach mojej babci, może jakąś odżywką je potraktuj

Tylko, że one już były podsypane. Może jakiegoś składnika mają za mało? Tylko jakiego?