Dzisiaj rano pojechałam grzecznie do pracy, ale mnie pogonili do domu. Wróciłam więc i się obijam. Jakoś mi tak z tym nie swojo. Coś bym pogrzebała w ogrodzie, ale jeszcze ciężko mi kucnąć, bo noga trochę jeszcze spuchnięta.
Pogonili i powiedzieli, że mam wrócić jak mi przejdzie. Opuchlizna jeszcze nie zeszła mimo, że naprawdę się dzisiaj byczyłam. Leki, które dostałam powodują u mnie senność, więc cały dzień byłam lekko śnięta. Ogród musi poczekać Przemku.